Synek na razie walczy I się nie rozchorował. Ale Pani w żłobku się podzieliła, że Rodzice wieści z miasta przynoszą iż jakaś nowa grypa panuje... NIE NIE NIE! Błagam nie... Poniedziałek po weekendzie Synek zaplanował spędzić z Mamusią, więc nie bardzo chciał iść do żłobka. Było klasyczne odrywanie od piersi. I żeby się uspokoić to Mamusia za sprzątnie się wzięła, bo serce chciało wyskoczyć. Oj jak się nie żegna źle, jak się nie chce rozstać też źle. Matko Ty Wariatko wrzuć na luz! A później przebieranie nóżkami co by już jechać ;). Oj Mamusia aklimatyzację przechodzi ;). Synek za to pełnia szczęścia i znowu nie bardzo do domku chciał wracać... Całe szczęście w dobrej formie, więc jestem dobrej myśli. Tatuś dzisiaj w squasha, a my w puzzle ;). A tak wyglądają puzzle Tatusia ;).