Generalnie kask z głowy nie schodzi, bo tak ponoć bezpieczniej. I jak Mamusia Synka do fury dziś ładowała i przez ten jego kask się w głowę uderzyła, to Synek rzekł "A widzisz a widzisz! A nie mówiłem?! Jakbyś miała kask, to by nie bolało...."... Jakieś komentarze?....
Julka ćwiczy jedzenie łyżką, a Jakub Paweł zrobił własnoręcznie (prawie) zaproszenie dla nas na imprezę Rodziców w Pomarańczowej Ciuchci ;). Tyłki nas bolą od rowerów, bo sezon oficjalnie w ostatni weekend rozpoczęty! Fajnie jak wiosna!
Zwabiona do łazienki podejrzanym zapachem, odkrywam w nocniku niespodziankę, wołam więc "A kto zrobił kupę i się nie przyznał?", na co Synek odkrzykuje "TATA!". Dopytuję więc "Tata? Do nocnika?", "Tak Mamusiu".... A o poranku "Ty, i Ty Tata i Ja, wszyscy jesteśmy przyjaciółkami. I Julka", "A Ty Tata bądź miły dla kolegów".... A jak byliśmy u Babci, to taki tekst "Babciu jak Ty pięknie wyglądasz! "
Czyli jak to zdaliśmy sobie sprawę, że dużo tej roboty, a za mało nas ostatnimi czasy.... Fluffo się rozwija super i chcemy wykorzystać momentum, więc ostatnio oboje gonimy w piętkę i prawie 24h coś rzeźbimy. Jakub ostatnio z kocimi oczami zapytał jak coś chciał "czy nie będziesz musiała coś robić tak?", a dzisiaj od świtu drżał o to, że Taty znowu nie będzie i że znowu się obudził, a tu łóżko pusto (w nocy do nas przewędrowuje jakby pilnował...). Awantura na maksa z krzykiem "JA NIE CHCĘ ŻEBY BYŁEŚ W PRACY! nie chcę! nie chcę!"... Wzięliśmy sobie to do serca i postaramy się coś przeorganizować. A dziś do pracy Tatuś poszedł z Synkiem ;). Udanego weekendu!
Czyli znowu botwinkowa... ale dla odminay z MEGA ilością botwinki, kompot rabarbarowy i świeża dostawa kwiatów wyselekcjonowanych przez naszego Głównego Florystę - Jakuba Pawła.... ;).
"Mamo Mamo zaczekaj!!! Zaraz zaraz, straszna awaria!!! Zaczekaj! Mamo Mamo zaraz zaraz już już!!!..." czyli Synek na nocniczku siedząc zapomniał przytrzymać siurka i tak oto o 06:30 rano dzień zaczęliśmy od awarii sikowej ;). Synek tak się przejął i tak walczył z rozlanymi sikami, że sam wszystko pięknie szmatką posprzątał... ale to był widok... goła dupcia biegająca po łazience i najpierw maleńkim kawałkiem papieru toaletowego, a później większym kawałkiem ścierki próbująca usunąć płyn z podłogi... Sama słodycz... A na tę słodycz, słysząc sapania, krzyki i ogólne poruszenie, obudziła się Julia Katarzyna... Dzieci, i wyspać się dadzą i uśmiechem obdarzą... BYLE jakoś wytrzymać DO 18-stki... Później sprzęt dla staruszka i rura w świat ;).
|
Archives
October 2014
|