No i masz babo placek. Zdołowany dotarł do nas z jednodniowym opóźnieniem. Nie tylko Julką straszy miną. Szpital na peryferiach i to dziś jest mega dół! Mały uwieszony i dalej zagilony, Mała wyjąca i coś kichać zaczyna. Ja rozbierana przez jakieś chyba grypsko. Ratunku! Tata musiał na ratunek pośpieszyć. A sam w nie-najlepszej formie, bo i cherlak i gilak i w ogóle dramat w kilku aktach...