Obserwowałam dzisiaj Kubusia. Taki śliczny jest. Taki duży. Taki mądry. Taka zakochana jestem, że aż nie wiem jak się uczuciami podzielę. Podobno normalne rozterki Mamusi spodziewającej się drugiego Dzidziusia. Im bliżej terminu, tym bardziej się boję porodu... Nacięcia mówiąc konkretnie. Jakiegokolwiek. Będzie znieczulenie, ale ból przez kilka dni później... Oj... chciałabym o czym innym, ale wraca to do mnie. Przy Kubusiu czasu nie było, więc widać teraz muszę posrać w gacie trochę ;). Tatuś po pierwszym zamówieniu czeka na potwierdzenie drugiego, trzeciego... Biznes zaczyna się kręcić!!! W "teren" idziemy za jakieś dwa tygodnie, kiedy rusza strona, ale już teraz krok po kroczku coś tam zaczynamy. Fajnie. I jeszcze tak sobie myślę. Kubuś ma 2.5 roku a kiedy oglądam zdjęcia jak się urodził, miał pól roczku, roczek itp itd, to tak jakby wieki temu to było plus aż niewyobrażalne, że dwa lata mogą z Dzidzi zrobić małego cudnego chłopczyka... Cud istnienia doprawdy. Rozczulające. A kiedy słyszysz Mamo Mamo Mamusiu kocham Cię... nie wiesz co z oczami zrobić, bo łzy leją się jak grad... Cuda wianki powiadam Wam. PS. Poniżej realizacja zamówienia nr 1 oraz nasza "wystawka" na Bartyckiej ;). Nieźle wygląda no nie? :)