I na tę wspaniałą okoliczność Julka postanowiła zacząć raczkować. Dodam także, że mamy trzeciego zęba w postaci górnej dwójki ;). ... A wracając do 25 rocznicy. Nie ma człowiek na nic czasu, to i na porządne świętowanie też trudno chwilę znaleźć, ale jakby się tak przez chwilę zastanowić, to będąc tu i teraz niezłego fuksa mamy... Pomyślcie, co by było, gdybyśmy nadal żyli po drugie stronie mocy, pomyślcie co znaczy dla Was wolność (wikipedia: brak przymusu, sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji), co macie, a czego 25 lat temu nie mieliście i nawet nie marzyliście, że kiedyś mieć będziecie, co możecie robić, na co sobie pozwolić, gdzie pojechać, z kim się spotkać, co kupić, co wybrać i tak by można w nieskończoność. Dziękuję wszystkim, którzy się przyczynili do tej naszej wolności, cieszę się, że mamy taką Polskę, że jesteśmy tu i teraz i dzięki Ci Baracku Obamo za przypomnienie, jakie to ważne. Może i jak zawsze amerykańsko i łzawo było, ale jakoś bardzo się wzruszyłam, jak mówił, że tyle razy w naszej historii zostawaliśmy sami.... Taka ta nasz historia trudna, a tak piękna, a tak wzruszliwa. Wariatka? Co tam, łzy oczyszczają ;)... Oby tylko już za bagnet chwytać nie trzeba było i ginąć w imię wolności... Tyle krwi było i jest na świecie, że Boże chroń. Jeśli Synek śpiewa "potajemnie" coś w stylu "najpiękniejszą mamę mam, ram-pam-pam, a mój tata wszystko wie, ram-pam-pam", znaczy się w przedszkolu kroi się jakaś impra dla Starszych :). Pierwsza to będzie, więc się doczekać nie mogę! Ale czad. Coś pomiędzy Dzień Matki (26 maja) a Dzień Ojca (23 czerwca), czyli Rodziców Dzień. Coś by trzeba w rewanżu przygotować (Dzień Dziecka 1 czerwca...;););).
Tak się tych kwiatów w Cordobie naoglądałam, że sobie przypomniałam o tulipanach w Holandii. Odkąd pamiętam "się wybieram" i wybrać się nie mogę... No może już za rok? :). A póki co kwitnący rzepak też jest na wypasie i to na wyciągnięcie ręki ;).
Ponoć spektakularne ;). Na dreamboard trafia, a co! "La Fiesta de los Patios de Córdoba. Każdego roku przez 12 dni w maju mieszkańcy Kordoby otwierają swoje patia, często prywatne, ujawniając sekrety kryjące się w ich wnętrzach: dywany kwiatów, ręcznie wykonane arabskie mozaiki, orzeźwiające fontanny i przepiękne tarasy. Sięgające kilku wieków wstecz patia są niczym małe sanktuaria. Przez większość czasu ukryte pośród wąskich uliczek Kordoby, w tym szczególnym momencie w roku są otwierane dla publiczności, uwalniając egzotyczne aromaty jaśminu, geranium, goździków i kwiatów pomarańczy."
Pomyślałam, że w pamiętniku mini tym wzmianki o tym wydarzeniu zabraknąć nie może. I ja w tych czasach żyłam i tego dożyłam. Jakoś tak człowiek dokłada sobie tą cegiełkę do swoich osobistych szczęśliwości i dumności. I tak jakoś łezka się kręci w oku, bo on ci Polak przecież.... I żal tylko że go już nie ma, taki mega wypasiony gość był. PS. Swoją drogą na myśl się nasuwa, że teoretycznie w kolejce do świętości to stać winny się ustawić matki wszystkie... No bo jak nazwać matkę? Święta po prostu...
|
AuthorLola. Żona Suma. Do niedawna aktywna Korporatka, obecnie Matka Jakuba Pawła i Julii Katarzyny, Gospodyni Miejska, zdecydowanie nie-Perfekcyjna Pani Domu i Żona Prezesa Fluffo, Fabryka Miękkich Ścian. A w wolnej chwili po prostu Lola. Taaaa. Categories
All
|